Ciasteczka groszowe „Drewno opałowe”. Ten sam przepis z sowieckiego dzieciństwa.

Te ciasta są znane i pamiętane przez wszystkich, którzy mieszkali w Związku Radzieckim. Ciasta sprzedawano na dworcach kolejowych i terenach rekreacyjnych, w pobliżu stacji metra i przystanków autobusowych, w kawiarniach i pirożkach, w stołówkach szkolnych i pracowniczych, a nawet w Moskwie na Placu Czerwonym)

Można było je przekąsić w drodze, zabrać ze sobą na zajęcia w college’u, zjeść je jadąc na karuzeli, zabić robaka w drodze do domu i oczywiście można było je przekąsić!

Takie ciasta rzadko robiono w domu, niewiele osób chciało smażyć na oleju roślinnym, a następnie przewietrzyć kuchnię i wytrzeć kuchenkę z plam oleju, to wciąż przyjemność, więc ciasta najczęściej pieczono w piekarniku. A na takie proste można było pojechać do najbliższej stacji metra, kupić cztery całe kawałki za 20 kopiejek, usiąść na ławce na podwórku i zjeść do syta, a to, co zostało, oddać miejscowemu psu Sharikowi.

Smażone placki miały zupełnie inny wygląd, który całkowicie zależał od umiejętności i wyobraźni kucharza. W sprzedaży były długie i szerokie ciasta – „buty łykowe”; bardzo przypominały ten konkretny produkt obuwniczy. Czasami ciasta robiono w kształcie kuli; takie ciasta czasami nazywano belyashi, chociaż takimi nie były.

Najczęściej ciasta nadziewane mięsem wypiekano w formie cylindrycznych rurek, dla których popularnie nazywano je „drewnem opałowym”. To, co znalazło się w nadzieniu tych ciast, to tajemnica, której nikt nigdy nie rozwiąże, ale były wyjątkowo smaczne.

Te placki robiono z najprostszego ciasta zmieszanego z wodą. Najważniejszą tajemnicą świetności placków był fakt, że ciasta nigdy nie wypełniano mąką. Konsystencja tego ciasta na pewno nie była tak płynna jak pączków, ale też niewiele gęstsza.

Kryterium grubości ciasta było takie, że gdy tylko przestało przepływać przez palce, przestawano dodawać mąkę. Oczywiście przy krojeniu ciast nikt nie odkurzał stołów; ciasto krojono na natłuszczoną powierzchnię, a ręce również dokładnie smarowano tym samym olejem.

Ciasto pozostawiono do wyrośnięcia kilka razy, a następnie zaczęto robić ciasta z różnymi nadzieniami. W tamtych czasach olej roślinny kosztował ani grosza, więc podczas smażenia nie doprowadzano go do stanu oleju opałowego i dość często wymieniano. W rezultacie ciasta okazały się różowe, puszyste, upieczone i bardzo apetyczne.

Przepisem na te placki podzieliła się ze mną kucharka, która piekła te ciasta już dziesięć lat z rzędu. Moim zdaniem przepis jest bardzo udany, do tych ciast można zrobić dowolne nadzienie. Najważniejsze jest to, że nadzienie nie jest zbyt płynne, w przeciwnym razie ciasto się rozluźni i nadzienie wypłynie.

Do przygotowania ciasta na pierogi będziesz potrzebować:

Ciasto.

Mąka – 800 g, ciepła woda – 500 ml, olej roślinny – 40 ml, cukier kryształ – 50 g, sól – 15 g, drożdże żywe/błyskawiczne – 25/10 g.

Pożywny.

Gotowana pierś z kurczaka – 500 g, cebula 250 g, masło – 40 g, sól i czarny pieprz do smaku.

Olej roślinny do smażenia – 300/500 ml.

Kontynuuj na następnej stronie

Leave a Comment